Respect w najlepszej cenie dla domu. Sprawdź

Rozwijamy się w Polsce i wychodzimy za granicę

Powiększamy nasze moce wytwórcze w OZE w Polsce. Planujemy też pełnoskalowe wejście do Niemiec, Francji i Włoch. W przyszłym roku powinniśmy tam kupić pierwsze aktywa wytwórcze, czyli elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne – mówi Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy w wywiadzie udzielonym Marcinowi Piaseckiemu, podczas konferencji PreCop27.

Powiększamy nasze moce wytwórcze w OZE w Polsce. Planujemy też pełnoskalowe wejście do Niemiec, Francji i Włoch. W przyszłym roku powinniśmy tam kupić pierwsze aktywa wytwórcze, czyli elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne – mówi Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy w wywiadzie udzielonym Marcinowi Piaseckiemu, podczas konferencji PreCop27.

Jak pan ocenia sytuację energetyki odnawialnej w obszarze fotowoltaiki?

To zależy, w jakiej perspektywie i z którego punktu widzenia. Z perspektywy tego, co zostało osiągnięte przez ostatnie lata, oceniam pozytywnie. W Polsce wybudowaliśmy 11 gigawatów mocy w fotowoltaice. To duży postęp. Niestety, perspektywy na najbliższe lata są prawdopodobnie trochę gorsze.

Co będzie się działo?

Zakładając, że źródła będą mogły swobodnie sprzedawać energię po cenach rynkowych, nastąpi spowolnienie spowodowane brakiem mocy przyłączeniowych. Będziemy więc zapewne budować 2–3 tys. megawatów fotowoltaiki w najbliższych latach i będzie to wystarczające, żeby zastąpić obecny popyt na energię, czyli zapewnić energię, którą dodatkowo gospodarka będzie zużywać w kolejnych latach w następstwie wzrostu gospodarczego, ale niewystarczające, żeby wychodzić dodatkowo z paliw kopalnych.

Dlaczego?

To bardzo tanie źródło energii. Więc przy obecnych cenach energii, które są znacznie wyższe niż w przeszłości i dużo niższych kosztach inwestycyjnych w porównaniu z sytuacją np. sprzed dziesięciu lat, lecz trochę wyższych niż dwa lata temu, opłaca nam się inwestować w nowe elektrownie bez wsparcia. A jeżeli nie musimy czekać na wsparcie to realizujemy inwestycje szybciej.

A jaki jest obraz energetyki wiatrowej, zarówno na morzu, jak i na lądzie?

Wydaje się, że morska energetyka wiatrowa będzie się rozwijać, przy czym muszą zostać zrewidowane założenia przychodowe projektów. Prawdopodobnie w ostatnich miesiącach widzimy lekkie spowolnienie dynamiki prac nad tymi projektami właśnie ze względu na to, że koszty ich finansowania w obecnej sytuacji makroekonomicznej są znacznie wyższe niż planowane. Stopy procentowe w Polsce wzrosły z blisko zera do ponad 7 proc. i prawdopodobnie nie możemy oczekiwać, że spadną w najbliższym czasie. Przy programie inwestycyjnym na ponad 100 mld zł oznacza to koszty odsetkowe obsługi długu na poziomie ponad 10 mld zł rocznie. Wcześniej były one planowane na 2–3 mld zł. Muszą zatem zostać zrewidowane modele przychodowe i w tym scenariuszu ceny aukcyjne, które wiatraki sobie zagwarantowały w aukcjach offshore’owych, są niewystarczające, żeby banki sfinansowały te inwestycje.

Myślę, że trudno oczekiwać, że lobby węglowe jest dalej przeciwko energetyce odnawialnej. Sektor węglowy jest już pogodzony z tym, że jest wygaszany. Moce wydobywcze polskich kopalń nie pokrywają zapotrzebowania na węgiel i musimy go importować. Ta sytuacja nie ulegnie zmianie tak długo, jak nie zastąpimy energii z paliw kopalnych energią odnawialną. Wiem, że mamy wzmożone dyskusje o atomie i prawdopodobnie jedną z części strategii energetycznej będzie budowa bloków jądrowych, ale moment ich uruchomienia to perspektywa kilkunastu lat. W przypadku lądowej energetyki wiatrowej i fotowoltaiki są to dużo krótsze okresy i projekty te mogą ulżyć gospodarce znacznie wcześniej.

Tym bardziej upór przy ustawie 10 ha, która blokuje rozwój tej technologii w Polsce, jest totalnie nieracjonalny. W jej konsekwencji powstające teraz w Polsce elektrownie wiatrowe są oparte na starych technologiach. Zamiast turbin 5-megawatowych, dalej budujemy 2-megawatowe, które są dużo droższe i koszt energii z nich jest wyższy. Dlatego liczę, że w przestrzeni publicznej narodzi się dużo bardziej aktywna dyskusja o konieczności liberalizacji tego przepisu i potrzebie rozwoju nowych projektów w energetyce wiatrowej.

Pana firma zajmuje się zarówno produkcją, jak i obrotem zieloną energią. Jakie są perspektywy rozwoju Respect Energy?

Naszym planem na najbliższy czas jest zwiększenie skali działalności w Polsce i dywersyfikacja geograficzna. W Polsce w tym roku oddaliśmy do użytku 204 MW w fotowoltaice. Kilka kolejnych elektrowni mamy już w budowie. Rozwijamy też szereg projektów, których budowę będziemy zaczynać w kolejnych okresach. Również oddaną do użytku farmę fotowoltaiczną Zwartowo w listopadzie zaczniemy rozbudowywać o kolejne 86 megawatów, a w III kwartale przyszłego roku o następne 70 MW. Farma ta w 2024 r. osiągnie 360 megawatów mocy.

Oprócz tego inwestujemy w energetykę wiatrową. W tym roku kupiliśmy już 60 MW działających wiatraków. W efekcie moce zainstalowane w OZE w naszych własnych elektrowniach osiągną na koniec 2022 roku prawie 300 MW. Zamierzamy co najmniej podwoić tę moc na rynku polskim w nadchodzącym roku. Model wdrożony w Polsce replikujemy też w innych krajach. W Polsce działa on bardzo dobrze, mamy stabilne wzrosty zarówno w inwestycjach, jak i w sprzedaży.

Jakie to będą kraje?

Zaczynamy od pełnoskalowego wejścia do Niemiec, Francji i Włoch. W tych krajach powinniśmy kupić w przyszłym roku pierwsze aktywa wytwórcze, czyli elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne. Będziemy też dostarczać energię do klientów.

Źródło: Rzeczpospolita